Życie i śmierć u Prusów
Inspiracją dla tegorocznego festiwalu jest opowieść żyjącego w średniowieczu, anglosaskiego kupca i podróżnika, który wyjechał
z Hedeby i po siedmiu dniach i nocach zawinął do Truso, płynąc całą
drogę na okręcie pod żaglem. (…) Wisła jest bardzo wielka rzeka, płynąca
między Witland i ziemią Wenedów, owe Witland należy do Estów [Prusów]. Wisła zaś wypływa z ziemi Wenedów i wpada do morza Estów [Prusów] (…). ziemia Estów [Prusów]
jest bardzo obszerna i ma wiele miast, a każde miasto ma swojego króla;
mają także wiele miodu i obfite rybołówstwo. Król i najmajętniejsi piją
kobyle mleko; niezamożni i niewolnicy piją miód. Między sobą wiodą
wiele wojen; piwa nie warzą Estowie [Prusowie], miodu zaś u nich jest pod dostatkiem.
Jest u Estów [Prusów] zwyczaj,
ze jeśli mąż umrze, leży wśród krewnych i przyjaciół niespalony przez
miesiąc jeden, czasem dwa; królowie zaś i inni ludzie większego
znaczenia leżą tam dłużej, im więcej posiadają majątku. Niekiedy leżą
niespaleni około pół roku nad ziemią swych domach i przez cały czas,
przez który ciało wewnątrz domu leży, piją i bawią się aż do dnia tego,
kiedy je spalą
W dzień w którym zamierzają ciało
na stos włożyć, dzielą majątek nieboszczyka, ile go jeszcze po piciu
i zabawach pozostało, na pięć lub sześć części; bywa także na więcej
stosownie do majątku. Następnie część największą kładą na jedną milę
od miasta, bliżej drugą, dalej trzecią, aż wszystko rozłożą
na przestrzeni jednomilowej, część zaś najmniejsza powinna leżeć
najbliżej miejsca, gdzie ciało się znajduje. Następnie zbierają się
wszyscy, którzy w ich ziemi najciekawsze mają konie, na pięć lub sześć
mil od rozłożonego majątku. Potem pędzą wszyscy ku niemu; więc mąż,
którego koń najszybszy w biegu, dopadnie części pierwszej i największej,
i tak jeden po drugim, aż wszystko zabiorą. A weźmie część najmniejszą,
który najbliżej do dworu po część dojedzie. Następnie każdy powraca
do siebie z zabranymi rzeczami I wszystko może sobie zatrzymać. Dlatego
też u nich rącze konie nadzwyczaj są drogie. A Kidy spuściznę już
zupełnie roztrwonią, wynoszą nieboszczyka i palą go razem z bronią
i odzieżą. Tak więc marnują wszystek majątek przez to, że tak długo leży
w domu nieboszczyk i że rozkładają jego spuściznę po drodze, a obcy
ludzie konno przyjeżdżają i rzeczy zabierają.
Jest także zwyczaj u Estów [Prusów],
że nieboszczyki każdego rodu muszą być spaleni; a jeśli ktoś znajdzie
kość niespaloną, znaczną powinni uczynić pokutę. Znana także u Estów
jest sztuka, że umieją sprawić zimno i dlatego ciała tak długo bez
zepsucia leżeć mogą, że na nich takie zimno sprawić umieją. A jeśli się
postawi dwa naczynia pełne wywaru albo wody, to sprawiają, że płyn mróz
ścina, czy to bywa latem, czy zimą [1].
W opowieści tej, poświęconej
Estom=Prusom, wiele czytamy nie tylko o ich codziennych zajęciach,
zwyczajach ale i o obrządku pogrzebowym, który z punku widzenia autora
zawierał elementy dziwne, może nie do końca zrozumiałe, ale z pewnością
ciekawe i niecodzienne. Czerpiąc z owej relacji średniowiecznego
etnografa poświęcamy Festiwal Bałtyjski 2011 przenikaniu się życia i śmierci, jako dwóm nieodłącznym aspektom ludzkiego bytu.
Na cienkiej linie między życiem
i śmiercią wiedzie swój los wojownik, wystawiający się nieustannie
na strzały, włócznie i cięcia przeciwnika. Śmierć na polu walki należy
do najbardziej zaszczytnych sposobów umierania. W festiwalowych
wydarzeniach splatać się będą życie i śmierć (oczywiście jedynie
na poziomie narracji) – podczas zabaw plebejskich i gier, w walce turniejowej o miecz Herkusa Monte, w Kręgach Krwi, Honoru i Zdrady, czy napadzie na osadę Amalang. Właśnie pogrzeb Wojownika, który zginął podczas walki będzie okazją do wielkiego spektaklu – rekonstrukcji pruskiego obrządku pogrzebowego opisanego w relacji Wulfstana, oczywiście z wielkim wyścigiem po ruchomości pozostałe po zmarłym, w którym każdy uczestnik obrządku może wziąć udział.
Czymże, jak nie pamiątką po umieraniu i śmierci jest cmentarz.
Starożytne cmentarze miały charakter wyjątkowy, były zarazem miejscem
przejścia i mistycznej obecności zmarłych we wspólnocie. Symbolem
cmentarza w festiwalowej scenerii będzie kurhan z Sorthenen. A o krwawych rytuałach, zwyczajach pogrzebowych i ich ciągłości opowiadać będą historycy z Towarzystwa Naukowego Pruthenia podczas prelekcji multimedialnych. Na dzieci czeka zabawa w odkrywanie archeologicznych tajemnic.
Interesującym i tajemniczym sposobem
obecności zmarłych w życiu Bałtów są spotykane na naszych ziemiach
figury antropomorficzne zwane „babami kamiennymi” I o nich będzie można
wysłuchać fascynującej opowieści, a dzieci i dorośli będą mogli wylepić
sobie małą kopie baby pruskiej z gliny w warsztacie garncarza,
który przez cały czas festiwalu będzie dostępny. U garncarza będzie
można też nauczyć się lepienia urny twarzowej i naczyń używanych podczas
obrządku pogrzebowego. A skoro już jesteśmy przy rzemiośle to w osadzie rzemieślników będzie można spotkać tkaczy i pomóc im przy tkaniu krajek, szyciu mieszków oraz przyjrzeć się rekonstrukcji pionowego warsztatu tkackiego. U mincerza będzie można własnoręcznie wybić monetę, a oprócz tego podejrzeć co też dawniej jedzono i pito oraz z czego i jak wykonywano wówczas instrumenty muzyczne, jakie można z nich wydobyć dźwięki a jeśli nogi same poniosą to i zatańczyć w rytmie dawnych melodii. Najmłodszych czeka zabawa a w archeologów, będą mogli zrekonstruować kurhan.
Jak się poruszać po kraju Prusów?
Każdy podróżnik po kraju Prusów dysponować będzie bardzo ogólną i szkicową mapą kraju, która pozwoli mu uniknąć wielu niekoniecznie miłych niespodzianek. W kraju tym nie brak wiedźm, wróżek i czarownic, które są
niezwykle niebezpiecznymi pośrednikami między światem żywych
i umarłych. Każdy w prawdzie ciekawy jest swej przyszłości,
ale spotkanie z wróżką może okazać się brzemienne w skutkach. Podczas
festiwalu w kraju Prusów spotkać będzie można zarówno zwykłe wróżki,
których bezpiecznie – za niewielkim darem – będzie można zapytać o swoją
przyszłość, o powodzenie w interesach, czy w miłości; ale można będzie
również natknąć się na niebezpieczną wiedźmę, która może nas dotknąć
magicznym zielem, albo rzucić urok, tutaj trzeba będzie wykupić się
poważniejszą pracą.
Szanowni Państwo,
pozostaje nam zaprosić państwa w dniach 19 – 21 sierpnia 2011 r. do Muzeum Budownictwa Ludowego-Park Etnograficzny w Olsztynku na trzecią już edycję Festiwalu Bałtyjskiego.
Pozdrawiają serdecznie,
Towarzystwo Naukowe Pruthenia
oraz
Muzeum Budownictwa Ludowego-Park Etnograficzny w Olsztynku