novum civitas — trudne początki ekumeny
Wszyscy, no — powiedzmy, znamy
podstawowe daty związane z początkami organizacji osadnictwa Olsztyna
i jego najbliższych okolic. Zdajemy sobie również sprawę, że znakomita
większość lokacji z pierwszej połowy XIV w.
to nie były lokacje na surowym korzeniu, lecz kontynuacja wcześniejszych
(to znaczy z okresu plemiennego) procesów osadniczych. Osadnictwo,
zarówno na terenach, na których lokowano w 1353 r. Olsztyn, jak i wokół niego rozwijało się od wieków, na co przesłanek archeologicznych mamy aż nadto.
Co się zatem wydarzyło w pierwszej połowie XIV wieku a następnie w roku 1353? Podobno wójt biskupi — Heinrich von Luter, gdzieś koło 1334
roku wybudował gdzieś w okolicy późniejszego Olsztyna drewniano-ziemną
strażnicę. Zapewne podobną do tej jaką wybudowano w Bartążku. Podobno –
ponieważ przesłanki za tym są nader nikłe i niektórzy wprost je
kwestionują. Potem biskup warmiński przekazuje olsztyńską ekumenę
kapitule warmińskiej, a ta postanawia ulokować tu miasto. Trzech
duchownych wybiera się na rekonesans by znaleźć dogodne miejsce[1].
Czy najpierw chcieli ulokować miasto w pobliżu drewnianego zameczku
wójtowskiego w Bartążku – w miejscu, gdzie dzisiaj leży Stary Olsztyn?
Dlaczego zmienili zdanie? Czy skłoniły ich do tego liczne w tym okresie
litewskie najazdy pustoszące kraj i ludzi? Trudno to zgadnąć,
a dokumentów z tego czasu – jak na lekarstwo.
Wreszcie decyzja. Jest miejsce i jest
właściwy człowiek, który podoła zadaniu. Na północy Warmii mamy już
Frombork i Braniewo – jedno miasto należące do biskupów warmińskich,
drugie – do kapituły. Centralna część tego terytorium została
zagospodarowana przez biskupów warmińskich bardzo intensywnie: Lidzbark –
siedziba biskupa, Orneta, Pieniężno, Dobre Miasto, Reszel, Bisztynek,
Jeziorany. Południe jest odkryte, od strony Szczytna mamy powstający
dopiero i słabo jeszcze bronione biskupie Barczewo. Terytorium
zarządzanym przez kapitułę, wcinającym się klinem w obszar należący
do braci zakonnych i broniony przez Pasym od wschodu i Olsztynek
od południa, pozbawione było ośrodka miejskiego, który mógłby stać się
centrum administracyjnym, gospodarczym i duchowym regionu.
Intensywna akcja osadnicza
w bezpośredniej okolicy przyszłej lokacji miasta tworzy niezbędne
zaplecze Miasto ulokowano ostatecznie w naturalnie obronnym terenie
nad Łyną, gdzie rzeka raptownie skręca na zachód, by szybko zmienić bieg
na kierunek północny. Tu kolano rzeki formowało półwysep, a do tego
wokół teren był bagnisty i otoczony jeziorami: Długim, Ukiel, Kortowskim
i Fajerek. Trzeba wymierzyć novum civitas. Hojna ręka kanoników
z Fromborka przydzieliła jeszcze miastu wieś Sędyty, położoną u ujścia
Wadąga do Łyny – dawniej niewątpliwie zamożną, sądząc po rezultatach
wstępnych badań archeologicznych[2].
Czasy są niebezpieczne. W końcu rycerze
zakonni to nie pokojowo nastawieni eremici tylko „zbrojna ręka i miecz
chrześcijaństwa” (jak formalna zbieżność miecza i krzyża rodzi tu nową
symbolikę). Rozpoczęte już pod koniec ubiegłego wieku wojny z Litwą
i Żmudzią, przynoszą teraz Prusom, w tym również Warmii, krwawy odwet.
Miasto ledwo zdołało się obwałować, kiedy Giedyminowi synowie przeszli
przez południowe Prusy jak szkwał przez Śniardwy pamiętnego roku 2010 nie oszczędzając niczego co żywe. Stryjkowski – wielki piewca dzieł litewskich tak tę historię w rymach ujął:
Potym się Olgierd zebrał z Kiejstutem, Patrykiem,
wtargnęli w pruskie ziemie siedmiorakim szykiem.
Refilską włość zburzywszy, Elbling opalili,
Wsie, miasteczka potarwszy, nazad się wrócili.
Tegoż roku na Świątki wielkie śniegi spadły,
Na dwa łokcie wzwyż zboża, iż wszystkie pokładły.
Oracze biedni drżeli, bo przez sześć dni trwały,
Lecz zaś ciepłe dżdże z rosą zbożu płodność dały.
Zaś Olgierd, Kiejstut praktyk, Skirgieł w drugą wiosnę
Zburzyli Prusy szablą i ogniem żałosne.
Wartemburg opalili, młódź, starych ścinali,
A Wenrych się z Niemcy krył, kiedy połon gnali[3].
W latach 1353 — 1354 — wojska
Kiejstuta i Olgierda wdarły się na południową Warmię od strony Szczytna
i lasu Nadeyn. Litwini spalili zamek i miasto Barczewo nie biorąc
jeńców. w 1356 napadli ponownie tym razem
na Olsztyn, ale go nie zdobyli. Widać Jan z Łajs zdołał na tyle
ufortyfikować miasto, że najeźdźcom trud jego oblężenia wydał sie
daremny. Spalili za to 17 podolsztyńskich wsi.
Z perspektywy wieków, które zacierają
emocje, a rodzą refleksję nad tożsamością i kruchością wszelkich dzieł
ludzkich, patrzymy na ten okres jako na czas trudnego wypracowywania
fundamentów nowej wspólnoty kulturowej i politycznej – nowych Prus,
nowej Warmii. Starzy (Prusowie) i nowi (kolonizatorzy) mieszkańcy
Olsztyna i okolic, nie dość, że stanęli wobec zagrażającego im wszystkim
niebezpieczeństwa. Instynkt przetrwania każe podjąć współprace dla
ratowania własnego życia – które tym mocniej ukazuje się jako zależne
od wspólnoty, wspólnej organizacji i działania.
Najazdy litewskie na Prusy, tak liczne w XIV
wieku, przyczyniły się – naszym zdaniem – w znacznym stopniu
do integracji rodzącego się dopiero nowego pruskiego społeczeństwa,
w którym ci, którzy Prusami byli od zawsze zyskują nowych
współplemieńców wśród tych, którzy w walce, ucieczce przed wrogiem
do wspólnych kryjówek, we wspólnym poszukiwaniu jedzenia dla dzieci
i odbudowywaniu zniszczonych wsi, zagospodarowywaniu opustoszałych pól
odnajdują swoją nową tożsamość.
Festiwal 2013
– rocznicowy, związany z powstaniem naszego miasta, chcemy uczynić
opowieścią o tym kształtowaniu się nowej kulturowej ekumeny przez
wspólną walkę i gospodarowanie.
Tym razem nasi starzy znajomi – Prusowie
ramię w ramię z wojskami kapituły warmińskiej i zakonu krzyżackiego
będą musieli stawić czoła wojowniczym i mściwym Litwinom, którzy tym
razem nie przybywają do Olsztyna na zakupy.
Poza ulicą rzemieślników, która w tym
roku będzie zlokalizowana przy Alei Gelsenkirchen nieopodal Mostu Jana,
miejscem wydarzeń festiwalowych, przeplatających się z wydarzeniami
Jarmarku Jakubowego będzie Targ Rybny.
Wszystkie potrzebne informacje znajdziecie Państwo w programie.
[1] W roku 1348
trzej kanonicy: proboszcz katedralny Hartmut, dziekan Jan oraz kustosz
Jan, wystawili przywileje lokacyjne dla Linowa, Gągławek, Gronit,
Cegłowa. Poszukiwali też terenu dla zbudowania miasta.
[2] Kapituła przeznaczyła miastu 178
włók leżących wewnątrz linii granicznej biegnącej od jeziora Ukiel,
Kortówką do Łyny, potem tą rzeką do miejsca, gdzie miano wznosić mury
zamku, następnie na wschód do jeziora Skandy, dalej na północ
do środkowego i dolnego Wadągu i wreszcie od ujścia tej rzeki w kierunku
jeziora Ukiel. Z tego obszaru 100 włók
stanowić miały lasy i pastwiska, wspólnie użytkowane przez mieszczan
i wolne od czynszu i danin. Osiem włók przeznaczano dla sołtysa, sześć
dla proboszcza, resztę dla mieszczan na parcele budowlane oraz ogrody.
Na południu w ten obszar wdzierały się klinem ziemie, które kapituła
pozostawiała sobie: stać tam miały zamek, młyn, kuźnia i cegielnie,
a dalej ciągnąć się miały majątek zamkowy i majątki w Starym Dworze
i Pozortach.
[3] M. Stryjkowski, O początkach, wywodach, dzielnościacha…, opr. J. Radziszewska, PIW, Warszawa 1978, s. 277.